Po co w ogóle powstała ta ustawa? Już wyjaśniam. Zacznijmy od początku. Osoba na której ciąży obowiązek alimentacyjny powinna spełniać go dobrowolnie, bez ingerencji ze strony organów państwowych.
Nie zawsze jest tak idealnie i w związku z tym uprawniony może wystąpić do sądu o zasądzenie alimentów, gdyby zobowiązany z własnej inicjatywy ich nie uiszczał. Niewykluczona jest i taka sytuacja, że wyrok sądowy nie zmobilizuje dłużnika alimentacyjnego do łożenia na utrzymanie osoby uprawnionej.
W tych okolicznościach następuje przymusowe ściągnięcie należności alimentacyjnych w trybie egzekucji sądowej prowadzonej przez komornika., bądź w formie potrąceń alimentów przez pracodawcę z wynagrodzenia pracownika (dłużnika). Jednakże pewne działania (albo zaniechania) osoby przeciwko której toczy się postępowanie egzekucyjne mogą uniemożliwić w całości lub w części zaspokojenie wierzyciela alimentacyjnego, choćby czasowo.
Wówczas uprawniony do alimentacji nie może uzyskać należnych mu środków utrzymania, jakie niezbędne są do zaspokojenia podstawowych potrzeb człowieka. Taki stan rzeczy jest niedopuszczalny, toteż państwo powinno zapewnić uprawnionemu środki finansowe, gwarantujące pewne minimum egzystencji. I na szczęście to robi.
I właśnie tutaj wkracza regulacja z ustawy o pomocy osobom uprawnionym do alimentów. Wsparcie pomocowe osobom uprawnionym alimentacyjnie jest realizowane z zasobów Funduszu Alimentacyjnego. Ma ono charakter zastępczy, bo to dłużnik de facto ma obowiązek ponosić trud związany z utrzymaniem uprawnionego.
Równocześnie obok udzielania pomocy wierzycielowi alimentacyjnemu, prowadzone są czynności ukierunkowane na ściągnięcie stosownych kwot od dłużnika alimentacyjnego. W ostateczności osoba, która nie płaciła alimentów zostaje obciążona następującymi kosztami: sumy zaległych alimentów wraz z odsetkami , środki wypłacone z Funduszu Alimentacyjnego plus należności uboczne (odsetki), koszty egzekucyjne .
W konsekwencji trzeba się zastanowić, czy nie warto należycie wypełniać obowiązku alimentacyjnego. Jak można było zauważyć nic dobrego z tego nie wynika, wręcz przeciwnie, wcześniej czy później poniesiemy ujemne następstwa swego postępowania.